Ten pasztet już był na blogu. Dzisiejsza wersja jest tylko wzbogacona o pistacje i płatki pomidora, a smak całkowicie inny, nie do opisania.
Składniki:
Przygotowanie:
- Wątróbkę oczyszczamy, 1 cebulę kroimy w półplasterki i całość podsmażamy do uzyskania brązowego koloru ( tak jak do obiadu ).
- W międzyczasie słoninę przekładamy go garnka o grubym dnie i chwilę smażymy/topimy. Jeżeli nasza wątróbka jest już gotowa, dodajemy ją do słoniny. Teraz dodajemy płatki pomidora i nasze przyprawy, u mnie był to pieprz, sól, zioła prowansalskie, szczypta papryki słodkiej, szczypta przyprawy do mięsa i majeranek. Mieszamy i miksujemy wszystko blenderem na gładką masę.
- Drugą cebulę kroimy w kostkę, smażymy na brązowo, dodajemy do masy. Odstawiamy do przestygnięcia. Kiedy masa przestygnie dodajemy do niej jajko, pistacje i bułkę tartą. Mieszamy i przekładamy do foremek, w których będziemy piekli nasz pasztet. Możemy posypać przed włożeniem do piekarnika pasztet z wierzchu jeszcze odrobiną bułki. Pieczemy w 180st. przez około 40 minut ( tyle trwało to u mnie ).
- Po upieczeniu zostawiamy nasz pasztet w piekarniku do całkowitego wystygnięcia, a następnie wkładamy go jeszcze do lodówki, by całkowicie stężał.